Forum Samodzielny Oddział Szturmowy "RAVEN" Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Cienin 6.05

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Samodzielny Oddział Szturmowy "RAVEN" Strona Główna -> Wrażenia, relacje etc.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Yaro



Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: wrocław/bielsko

PostWysłany: Śro 12:52, 09 Maj 2012 Temat postu: Cienin 6.05

Cienin 6.05.12

Były poligon wojsk zmechanizowanych we Wrocławiu. W zasadzie to koło Wrocławia. Teren ciekawy, bo różnorodnie zalesiony z dużymi polanami i jakimiś kikutami budynków. Ogólnie dużo terenu. Wykorzystywany kiedyś przez ersoftowców na powrót staje się terenem gry. Niestety nie tylko my tam próbujemy się bawić ale także różnej maści zmotoryzowani. Głownie quady, terenówki i inne pochodne. No i rzesza cywili.


”Panicz” szczupły Smile








Łorg… MaciekUkr

Zbiórka, jest dosyć późno bo tuż koło 11. Gdyby było słonko i upały jak na początku majówki, byłoby ciężko. Ale jest pochmurnie i nawet chłodno. Podział MaciekUkr robi szybko i wysyła nas w jakieś lasy. A lasy są tu dwojakie i liściaste i iglaste. Takie tam zagajniczki jednorodne. Teren zróżnicowany, bo i płasko i jakieś wzniesienia i kupa piasku. Szczupły wyznacza gdzieś miejsce na sztab, dzieli nas na mniejsze TF-y i wysyła w teren. Nasz oddział dowodzony przez Radzieja ma za zadanie osłonić sapera by mógł podłożyć bombę. I fajnie szło, aż przy skrzyżowaniu nie zostaliśmy zatrzymani. Trochę strzelania i czas na respa. Po chwili dołącza i saper i Radzie i Sonic. Zmieniamy lekko plan. Mamy teraz zrobić zamieszanie a saper sobie sam weźmie i wysadzi. W pojedynkę niby łatwiej. W terenie został Marcin, wojak i Alicja. To próbujemy do nich dotrzeć. Ale nie było nam dane. Tuż przez pozycjami które poprzednio zajmowaliśmy zostajemy ostrzelani. Wywiązuje się potyczka. Chłopaki zajmują wroga z jakiegoś dołu, ja próbuję obejść z lewej flanki. Kogoś ostrzelałem, ale nie wiem z jakim skutkiem. W tym czasie pogoniono tych przed nami i wracam do reszty. Ale po chwili kolejny atak od drogi. Kogoś trafiam, może nie tylko ja, i próbuję znowu oflankować. Dostaję. Medyk!!! Po założeniu opatrunku wracam do gry i znowu krótkie strzelanie. Dostaję z boku jak czaję się zaczajony na wroga który już miał mi wyjść pod lufę. Niestety wróg był szybszy. Łobuz jeden. Na respie spotykam tych z naszego oddziału, którzy zostali przy skrzyżowaniu. Ich historia była prosta i nawet banalna. Wroga nie przepuścili, zabili ich nasi. Ot, takie życie.




Fant…











Wracamy do gry. Wiemy gdzie są nasi. Zajęli skrzyżowanie z dwu stron, ale mają jakieś wzniesienie, które zajęte jest przez przeciwnika. Dochodzimy lasem do naszych. Sonic i Marcin już są po drugiej stronie i próbują podejścia pod wzniesienie. Dołączam do nich. Górka zostaje wyczyszczona. Dochodzi reszta naszego oddziału. Na środku skrzyżowania stoi samotne drzewko. A za nim wróg. Ostrzeliwujemy ich pozycję a ja biegnę za to drzewko. Strzelam do przeciwników. Raz z jednej strony drzewa, raz z drugiej. Reszta wali ze wzniesienia. Dostaję. Medyk!!! Drugi raz wzywam. Wojak, chce biec bez repliki, ale to bez sensu, bo może byłby i szybciej ale co dwie repliki to nie jedna. Każę mu zabrać. Dobiega pod osłoną ognia reszty naszego oddziału. Leczy mnie. Strzelam i zacięcie. Wojak dostaje. Biorę jego giwerę i walę do przeciwnika. Ktoś od nich przebiega bardziej na lewo od mojego drzewa. Magazynek! Zmiana. Seria, druga, trzecie, koniec maga. Magazynek! Musze wyjmować z ładownicy wojaka, bo jest ranny. Biorę dwa od razu i strzelam. Dostaję po której serii. Nawet nie wiem czy kogoś trafiłem, ale co tam… akcja jakaś jest. Idziemy na respa. A mój Thompson niestety ma zatkaną lufę.


Saper…




Pędzące potwory…



Resp. Próba odetkania lufy nie udaje się, bo nikt nie ma wycioru. Ma go RobRoy, ale jest gdzieś a gdzie, tego nie wiadomo. Podaje co prawda na radiu pozycję, ale cholera wie gdzie ten sztab umiejscowił szczupły jak my do niego nie trafiliśmy jeszcze… Eeech… Na szczęście na respa trafił i MaciekUkr i ten coś tam wie. Pewnie dlatego że jest też organizatorem całego zamieszania. Idziemy razem drogą w stronę sztabu. Kontakt! Maciek dostaje. Ja z jeszcze jednym chłopakiem od szczupłego i dochodzącym Soniciem idziemy na przód. Widzę przeciwnika i strzelam z klamki. Ale pogoda jest jaka jest i kiepsko to idzie. I pewnie bym dostał od przeciwnika ale mu się magazynek skończył. Ogólnie zdejmuj go Sonic ale i on ginie. We dwóch już dochodzimy do pozycji zajmowanych przez chłopaków z V2. I w końcu i RobRoy się znalazł i wycior też. Zostaję i naprawiam. I w końcu zadziałało.









Niedaleko jest sztab, który co ciekawe pilnują ludzie z naszego oddziału. Więc dołączam do nich i pełnimy zaszczytną funkcję wartowniczą co jest dosyć nudne. Bo reszta naszych sił walczy gdzieś z przeciwnikiem i to zaciekle sądząc po ilości osób podążających na resp. W końcu szczupły pozwala i nam udać się na poszukiwanie wroga. Zbliża się co prawda godzina końca imprezy, ale idziemy. Przez jakieś chaszcze podążamy wpierw cokolwiek na ślepo a potem na słuch strzelających aeg-ów. Co i rusz przeszkadza w nasłuchiwaniu pędzący quad, ale i tak posuwamy się naprzód. Spotykamy ranny oddział naszych i leczymy ich a potem wspólnie ruszamy na wroga który chowa się za jakąś górką. Radziej, Marcin, Alicja i jeszcze ktoś flankuje z lewej a ja, wojak, Sonic i uzdrowieni przez nas ludzie idziemy na wprost przeciwnika. Kontakt! Jeszcze przed górką ktoś się wyłania i zostaje rozstrzelany. Potem kolejny. Ktoś próbuje nas obejść. Więc ja i wojak ruszamy w jego stronę. Wyszedł zza nas, ale znowu miał pecha, bo jakaś awaria czy też brak amunicji. I to znowu ten sam. Fatum chyba. Walczymy teraz o wzgórze. Przed nami z lewej naciera Radziej i spółka. U nas trochę strat jest. dostaję, ale mieć koło siebie medyka, to dobra sprawa. Zdejmujemy z wojakiem jeszcze ze dwóch może trzech. Ale i oni mają medyków, bo ponownie wracają do życia i niestety walki. Ktoś tam zadecydował za orga, że koniec imprezy. Ale to tylko spowodowało głupie zamieszanie. Wojak dostaje i kończy grę, i tak zostały my resztki amunicji. Ja prawie wdzieram się na pozycje wroga, ale właśnie org oficjalnie zakończył grę. Spotykamy się tylko z flankującymi, którzy siali zło i zniszczenie z drugiej strony.







PODSUMOWANIE

Impreza krótka. Trochę dynamiczna, trochę statyczna w zależności gdzie się akurat było. Zasady proste, podobnie jak zadania. Tylko działanie przeciwnika mogło to utrudnić i przeciwnik utrudniał. Nie stwierdziłem żadnego przypadku terminatorstwa. Ale też jakoś specjalnie wiele nie strzelałem a tych których ewidentnie trafiłem, to ewidentnie się przyznawali.





Można pogratulować Maćkowi przygotowania, pomysłu i przeprowadzenia imprezy, ale z drugiej strony tego się po nim spodziewałem i na to liczyłem. I zasadniczo sam organizator to musiałby się bardzo postarać by spieprzyć imprezę, bo jak już to świetnie ją potrafią rozwalić uczestnicy. Ale to akurat nie wystąpiło. Za to wystapiło nagromadzenie się chętnych i ich liczba była chyba dwukrotnie większa niż planowana przez orga. Ot, taka mniejsze wersja Raszówki prawie.







Minusem, ale względnym to przebywający tam zmotoryzowani poszukiwacze wrażeń na swych machinach. A szczęście jeździli po drogach i choć szybko, to łatwo było ich unikać. Poza tym nie trzeba było się martwić o przypadkowe postrzelenie takiego, bo chronieni byli lepiej niż my. Gorzej sprawa miała się z turystami, którzy chcieli sobie popatrzyć na pędzące potwory. Poruszały się takie osobniki gdzie chciały i to jeszcze w grupach. Czasami reagowali na nasze ostrzeżenia ale czasami niestety nie. Na szczęście poruszali się głownie drogami i ścieżkami, ale ogólnie za dużo ich było.

I to by było na tyle. Ja tam się bawiłem całkiem dobrze, ludzie z Plutonu też. Gratulacje dla MaćkaUkr za organizację i zaproszenie, pozdrowienia dla działających z nami i po przeciwnej stronie za uczciwą grę i do zobaczenia na kolejnej imprezie.

Fotki:
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Yaro dnia Śro 12:54, 09 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Taps



Dołączył: 20 Wrz 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Legnica

PostWysłany: Śro 17:36, 09 Maj 2012 Temat postu:

Wojak szybko wymiękł z pakulem Razz a wyglądał jak jaki kucharz naciągnął go jak by miał ze 3 nr za duży

Ostatnio zmieniony przez Taps dnia Śro 23:00, 09 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wojakwz



Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Wołów/Wrocław

PostWysłany: Czw 20:16, 10 Maj 2012 Temat postu:

Taps, zaczął mnie potem wkurzać Very Happy A no trochę go zaciągnąłem, haha Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum Samodzielny Oddział Szturmowy "RAVEN" Strona Główna -> Wrażenia, relacje etc. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin